Jego marzeniem była podróż na Czarny Ląd, ale nie po to aby go zwiedzać. Kryspin Mitura, lekarz z siedleckiego szpitala miejskiego wyjechał do Ghany, gdzie razem z dwójką swoich kolegów operował najbiedniejszych mieszańców.
W ciągu 2 tygodni w miejscowości Tamale zoperowali 95 osób. Operowali przepukliny pachwinowe, które nieleczone, w Afryce zbierają śmiertelne żniwo.
– Tam przepuklina tego typu występuje dziesięciokrotnie częściej niż w Polsce, Europie czy Stanach. U nas takie operacje w trybie pilnym stanowią 1 procent, tam aż 60 – mówi Kryspin Mitura. – 87 na 100 pacjentów umiera, podczas gdy w Polsce śmiertelność wynosi 1 na 1000 – dodaje.
180 kilogramów sprzętu
Przygotowania do wyprawy rozpoczęły się we wrześniu ubiegłego roku. Po skompletowaniu sprzętu, w dużej mierze dzięki sponsorom, lekarze mogli wyruszyć do Ghany.
– Zabraliśmy 6 walizek ze sprzętem, które ważyły 180 kilogramów. Były to między innymi siatki, nici, środki do dezynfekcji czy do odkażania. Rzeczy codziennego użytku zmieściliśmy w bagaż podręczny – opowiada lekarz. – Na miejscu zastaliśmy budynek z prowizoryczną salą operacyjną, leżanki, wyłożone glazurą ściany, 4 żarówki. Były przerwy w dostawie prądu, więc operacje były bardzo prowizoryczne – dodaje.
Wygląd i wyposażenie „kliniki” odbiegały od warunków do jakich przywykli lekarze. Sama operacja i to co działo się po niej była również niewiarygodna. Nie ma przygotowywania przed i długiego zwolnienia po zabiegu.
– Pacjent samodzielnie kładł się na leżankę, a chwilę po operacji samodzielnie schodził z niej, sprzątał salę, zbierał fartuchy, układał narzędzia. Rzeczy jednorazowe wyrzucał, a fartuchy szedł prać w miednicach na klepisku – tłumaczy Mitura. – Po praniu szedł kilkaset metrów, aby kupić sobie jedzenie, wracał do kliniki i mógł układać się na sali chorych. Tak wygląda chwila po operacji – wspomina lekarz z Siedlec.
Mitura i jego koledzy w 9 dni roboczych zoperowali 95 chorych, a wykonali 106 procedur, bo czasem jedna osoba miała przepuklinę po obu stronach. Bywały dni, że w ciągu 6 godzin operowali 15 osób. Najmłodszy pacjent miał 16 lat, a najstarszy 87.
– Wszystkich operowaliśmy w znieczuleniu miejscowym. I ilość środka znieczulającego był taki sam bez względu na pacjenta i o wiele niższy niż u nas. W Polsce więcej go używamy do usunięcia drobnej zmiany skórnej niż do tak dużych przepuklin, a czasami robiliśmy operację na otwartym brzuchu – dodaje.
Uczę dzieci pewnych ideałów
Mimo prowizorycznych warunków obyło się bez powikłań. Lekarze wrócili spełnieni, szczęśliwi i jak mówi Mitura nie czuje się przez to lepszy.
– Zoperowaliśmy 95 osób, ale jak powiedziała nam jedna miejscowa osoba dzięki temu pomogliśmy kilkuset mieszkańcom. Tam są duże rodziny, często mają po dziewięcioro dzieci, jedna osoba pracuje by wyżywić resztę, a więc pomagając jednej pomagamy całej rodzinie – mówi lekarz. – Wcześniej o tym nie myślałem i te słowa zostaną mi na zawsze w głowie – dodaje.
Przed wyjazdem jak mówi obawy miał, bo jednak to kraj z wieloma zagrożeniami, ale może dzięki tej świadomości bardziej dbali o bezpieczeństwo. Myśli jednak, że było warto.
– Moja rodzina też miała obawy, ale myślę, że dzieci zaszczepiają w sobie to, co robią ich rodzice, więc mam nadzieję, że moje będą też chciały i umiały pomagać – dodaje.
To wielki zaszczyt dla miasta Siedlce i środowiska medycznego ,że są tacy ludzie ,którzy bezinteresownie niosą ulgę w cierpieniu.Brawo ,to jest pierwszy temat w SIEDLCACH ,a nie twarze kandydatów walczących o popularne stołki.BRAWO PANIE DOKTORZE MITURA.
Gratuluje charyzmy , odwagi, poświęcenia, wspaniały czyn, wspaniały człowiek, dzięki ….
Szlachetny człowiek, gratuluję odwagi! Piękne i czyste to, co Pan zrobił. Dożyliśmy czasów, kiedy dobro człowieka stało się czymś wyjątkowym.
Rozejrzyj się, dobro jest dookoła tylko tacy jak Ty tego nie widzą, trzeba je mu naświetlić omówić!
ot, odezwał się dobry człowiek!!!! skąd tyle jadu w twojej wypowiedzi? głód, nędza, przemoc, wojny, podstęp, walka….- większość ludzi na globie w tym żyje, całe zło na świecie stworzył nikt inny tylko człowiek, gdyby większość była dobra mielibyśmy na ziemi raj
Widzę, że Ci spie……… się czujnik (miernik) jadu!
To zaszczyt przede wszystkim dla SPZOZ w Siedlcach. Szpital Miejski jest dumny że może współpracować z takim człowiekiem. Panie doktorze, gratuluję postawy! To co Pan zrobił zasługuje na największe uznanie. Chylę czoła.
Ciekawa jestem czy Pan doktor tak w Siedlcach bez kolejki by operował
na 360 procent tak,doświadczyłam tego sama na sobie.
Gratulacje. Jeden z nielicznych lekarzy o których jeśli pojawiają się wzmianki w sieci to tylko o pozytywnym wydźwięku. Prawdziwy lekarz z powołania. Z takim serduchem odnaleźć się w bezdusznej rzeczywistości limitów, kolejek to też sztuka.
Pzdr
Człowiek o wielkim sercu!!! Wspaniały czyn nieść bezinteresownie pomoc ludziom "maluczkim", którzy mogą dać w zamian jedynie szczery uśmiech i radość płynącą z głębi serca.Jak to możliwe że w tym brutalnym świecie są tacy wspaniali i bezinteresowni ludzie?Gratuluję Pana rodzicom, że udało im się wychować tak szlachetnego człowieka.Po prostu SUPER MISJA!!!!!!!!!Życzyła bym sobie by w naszych polskich szpitalach było więcej takich lekarzy.
W tych zwariowanych czasach kiedy wszyscy gonią tylko za kasą potrzeba właśnie takich ludzi oby
więcej takich dr Judymów.Lekarze którzy swój staz
maja dawno za sobą powinni brać przykład z młodszego kolegi.
Bardzo szlachetny czyn,wart naśladowania przez innych lekarzy,w tych głupich czasach niewielu
na to stać